Dzień niedomówień, zaniemówień, pomówień. Lepiej już nic o tym dniu. Więc zamiast omówień, na dobranoc, wiersz Anny Świrszczyńskiej, która dzisiaj, gdzieś w zaświatach, obchodzi 104 urodziny:
NIE DOSIĘGNIESZ
W naszej kobiecej rozpaczy
tak wiele wstydu.
W naszej rozpuście
tak wiele śpiewu ptaków.
Twoje cierpienie
jest bezwstydne jak twoje ciało.
Krzyczysz
ze szczerością oseska. Wtedy
czuję dla ciebie pogardę.
Jednoznaczni i ociężali,
czy potraficie zrozumieć
te, których ciała są lekkie
jak wybuch śmiechu.
Wy nie znacie
elastycznego męstwa płomienia,
co w każdej chwili niszczy się,
aby odmienić.
To w nas jest jego sprężysta
obfitość,
jego bogactwo.
Przy tobie
jestem inna, niż byłam przy
innych,
od dziurki w nosie aż do pięty.
I nowa inność
już czeka we mnie.
Ale ty zabierzesz odchodząc
płytę z jedną tylko melodią
żałośnie zdartą.
Moje niebo miłosne
i miłosne piekło
kwitną wysoko. Nie dosięgniesz
nawet, by zniszczyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz